Rozpoznanie bulimii, lekarz opiera na określonych kryteriach.
Są to:
- Powtarzające się „ataki” niepohamowanego jedzenia i niemożność zapanowania nad nimi, tzw. kompulsywne objadanie się,
- „Ataki” występują średnio dwa razy tygodniowo, przez okres minimum dwa miesiące
- „Atak” kończy się sprowokowaniem wymiotów, użyciem środków przeczyszczających, wprowadzeniem głodówki lub zmusza do podjęcia wyczerpujących ćwiczeń fizycznych
- Określanie przez osobę chorą akceptowalnej dla niej wagi własnego ciała, która znajduje się znacznie poniżej norm i zdrowego rozsądku
Ze zdiagnozowaniem bulimii, lekarz nie ma wielu trudności (w odróżnieniu od wczesnego stadium anoreksji), przy założeniu, że pacjentka nierozważnie udzieli odpowiedzi na prawidłowo sformułowane pytania specjalisty. Niemniej, choroba może być bardzo długo nierozpoznana, gdyż na pozór, codzienne funkcjonowanie takich chorych nie zdradza cech patologii.
Jak wykazują badania, chora może zgłosić swoje dolegliwości średnio kilka lat po czasie, w którym nastąpił rozwój choroby. Ma to bezpośredni związek z samotną walką pacjenta, strachem oraz wstydem, jakiego doświadcza. Dopiero, kiedy sytuacja jest na tyle poważna, że chory nie ma już siły ani dalszej motywacji do walki z chorobą, oddaje się w ręce lekarza. Oczekuje, aby ten zatrzymał somatyczne spustoszenia, zainicjowane postępującym schorzeniem.
Jak zachowuje się osoba chora na bulimię?
W początkowym stadium choroby pacjentki zwykle ograniczają jedzenie i narzucają sobie szereg restrykcji żywieniowych. Czynią tak, w celu utraty niechcianej masy ciała. Jednak ograniczanie jedzenia i tym samym zmiana w dobowych rytmach posiłków, prowadzi do zaburzeń odczuwania głodu i sytości. Pacjentki koncentrują się na działaniach mających na celu oszukać głód. Podejmują różne działania odwracające od niego uwagę, stosują krótkotrwałe „wypełniacze” żołądka, np. wypijanie większej ilości płynów, ssanie kostek lodu, itp. W efekcie wszystkie tego typu zabiegi okazują się nieskuteczne, a długie okresy niedożywiania skutkują napadami objadania się. Te ataki pojawiają się coraz częściej, w istotny sposób wpływając na zwiększenie wagi ciała.
Warto zwrócić uwagę, że chore pomimo ponawianych prób odchudzania się, utrzymują wagę na poziomie prawidłowym lub zbliżonym do prawidłowego (w odróżnieniu od anoreksji, gdzie dochodzi do wyniszczenia organizmu), jednak oczywistym jest, że takie działania nie służą zdrowiu.
Wszelkie próby ignorowania głodu, wiążące się z każdą aktywnością w ciągu dnia przyczyniają się do tego, że większość napadów bulimicznych ma miejsce wieczorem lub w nocy, kiedy pacjentki przebywają w domu po ukończonych zajęciach w szkole lub po pracy.
Osoby z bulimią mają świadomość, że nie kontrolują prawidłowego procesu odżywiania się. Jednak lęk przed przytyciem jest tutaj decydujący. Dlatego też, pomiędzy okresami kompulsywnego objadania, znajdują miejsce na ubogo energetyczną dietę, która w ich mniemaniu miałaby na celu nie dopuścić do kolejnych ataków. Wierzą, że dzięki takiej diecie, będą w stanie zapanować nad kolejnym ewentualnym atakiem obżarstwa. Oczywiście, ich zapał trwa do momentu, aż znów ulegną będąc pod presją wytrenowanego już nawyku objadania się i zwracania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz